sobota, 19 marca 2011

Hurghada 11 - 18.03.11r. - relacja

Powróciłam ze swojej 11 już podróży do Egiptu i z ręką na sercu powiem Wam, że w Hurghadzie było i jest spokojnie. Hotele trochę pustawe są, ale powoli zaczyna lądować coraz więcej samolotów zza granicy (Wielka Brytania, Niemcy, Ukraina, Polska, Czechy, Słowacja itp.).
Spodziewajcie się niespodzianki na ulicach takich jak główna Sheraton Road, Sherry Street i innych, gdyż wymieniane są rury kanalizacyjne. Tak więc duże zamieszanie, pełno kłębiącego się piasku i kurzu, ale i tak jest fajnie (: podobno z jednej części ulicy na Sheraton (tej od strony morza) ma być zrobiony chodnik jak w Mamshy.
 Sherry Street

W hotelach remonty - w końcu chłopaki mają na to czas. W Sea Gull'u remontują basen w nowej części i zamknięta jest w całości (obiekt hotelowy) część Resort.
 Remont basenu w Sea Gull'u

Pogoda w miarę dopisała, nocami jednak przydał się polar i kurtka. Ledwo wyjechałam, a tam na termometrach już 29 stopni ..
Poznałam wiele ciekawych miejsc, mam kolejne miejscowe restauracje do polecenia jak i kluby i dyskoteki.
Tydzień szybko minął - w sumie żałujemy, że nie zostaliśmy dłużej. Na miejscu podjęłam kilka ważnych decyzji - postaram się przy nich wytrwać.
Kąpałam się w morzu całe 2 razy - woda miała 23 stopnie ..
Z chęcią odwiedziłam kolejny raz Dahar, ale o nim może kolejnym razem (:

Zapraszam do sklepiku - przywiozłam ze sobą kilka drobnostek!
http://www.sklepzapachhibiskusa.blogspot.com


maasalama

1 komentarz:

  1. lubie nieco bardziej sharm niz hurghade. 2 lata temu bylem w hurghadzie, w tym roku w sharmie. za kazdym razem z tym samym biurem podrozy (alfa star) i na prawde wszystko bylo dobrze zorganizowane. nie wiem z czego wynika ta roznica w moim nastawieniu, byc moze ludzie ktorych spotkalem tak na mnie wplyneli.

    OdpowiedzUsuń